niedziela, 27 grudnia 2015

Mój pomysł na ...

...zaczarowanie codzienności. Była wczoraj na basenie, no tak trzeba było się ruszyć by oczyścić sumienie po świątecznym objadaniu się :). Na basenie na który chodzę, jest idealne miejsce do masażu, dziś to już chyba ma każdy basen :) ( ale mamy szczęście, że żyjemy w takich czasach, ale nie o tym nie o tym), wygląda to tak jest długa rura, wysoko umieszczona nad głową i leci z niej woda pod ciśnieniem. Bardzo to lubię, masuję na tym szyję-  miejsca, które zwykle są u mnie twarde jak kamienie, tam mi się gromadzi stres - czasem, aż bardzo boli. Jak już rozmasuję te miejsca dalej przesuwam się i masuję plecy kawałek po kawałku...przynosi bardzo dużą ulgę polecam. Wczoraj podczas takiego masażu dodatkowo zamknęłam oczy...ale czad wyobraziłam sobie, że stoję pod wodospadem w bardzo egotycznym kraju..cudownie, zamiast patrzeć na bawiące się dzieciaki innych ludzi, ja miałam swój wodospad, to były naprawdę bardzo wyjątkowe chwile. Mogłam się przenieść w zupełnie inne miejsce, robiąc to za bardzo małą kasę, poświęcając niewiele czasu...i to jest dla mnie prawdziwa magia :) polecam  używajcie wyobraźni wszędzie tam gdzie tylko to możliwe, przenoście się w swoje upragnione miejsca :) tego nam nikt nie zabroni, tego nam nikt nie zabierze...może jesteś teraz bardzo nieszczęśliwa/wy, ale zawsze możesz przez chwilę spróbować zapomnieć o tym, o swoich problemach, po prostu zamknij oczy i zacznij marzyć. Do tego nie jest potrzebny alkohol, czy też inne używki. Zrób to z pełną świadomością :), a otwierając oczy zostanie uśmiech na Twojej twarzy...poczujesz się cudownie nabierzesz nowych sił. Może nie uda Wam się za pierwszym razem tak totalnie przenieść w wyobraźni, ale próbuj, ćwicz...przyjdzie taki dzień kiedy Twoja wyobraźnie rozwinie się na maksa:)

Magia wyobraźni

sobota, 26 grudnia 2015

Święta, święta, święta

Są dla Was radosne, czy raczej odczuwacie pustkę i smutek. Nie będę się dziś zbyt wiele rozpisywać tylko tyle ...samotny rodzicu pamiętaj nie jesteś sam, nie jesteś jedynym samotnym rodzicem w tym kraju i na tym świecie, jeszcze wszystko może się zmienić...jeśli czujesz się źle pisz koniecznie swiatjestok@gmail.com, nie popadaj w dołki, przelej swój smutek w maila czasem tylko tyle wystarczy by na chwilę poczuć się lepiej

Pamiętajcie pozytywne myślenie czyni i cuda :)

poniedziałek, 27 lipca 2015

Cudowni samotni rodzice.

 Pamiętajmy, że wszyscy jesteśmy wyjątkowi, każdy z nas ma coś pięknego w sobie warto się wsłuchać w siebie, przyjrzeć sobie dokładnie, spojrzeć nawet w głąb siebie. Znajdźmy w sobie to co w nas najpiękniejsze, doceniajmy to że mamy takie cechy, eksponujmy je, bądźmy wdzięczni za to, że je posiadamy. Nikt nie jest idealny, wszyscy składamy się ze zbioru cech różnych, wiele z tych cech, które nam nie odpowiadają jesteśmy w stanie zmienić wszystko w naszych rękach. To praca nad samym sobą. Bardzo wiele zależy od nas samych to jak się czujemy, jacy jesteśmy, co robimy. To my podejmujemy, decyzje, to my dokonujemy wyborów. Sądzę, że to takie oczywiste i Ty czytając to tez masz takie odczucie...ale czy zdajemy sobie z tego sprawę na co dzień...jak wiele zależy od nas.  Warto też uświadomić sobie co lubimy, co nas bardzo cieszy, co wyzwala w nas uczucie wielkiej radości. Ja uwielbiam góry i jak widzę takie widoki to od razu mi się buzia śmieje, a jak jeszcze mogę tam być i widzieć jaki świat jest cudny to życie staje się prostsze.

Uśmiechajcie się sami do siebie. Zagadka dla Was gdzie to jest? :)

środa, 27 maja 2015

Dzień Mamy i inne Święta


Święto Mamy mamy już za sobą :)
Ja powtarzam mojemu dziecku, że o bliskie osoby dbamy i traktujemy je w sposób szczególny na co dzień, nie tylko od święta kiedy to kalendarz na nas wymusza by kupić komuś prezent, złożyć życzenia być miłym w tym jednym dniu. Święta są miłym akcentem, pokreśleniem, podsumowaniem ważnych funkcji jakie pełnimy na co dzień. Jestem jak najbardziej za świętowaniem dobrze jest jak są takie dni w roku kiedy czujemy się bardzo wyjątkowo. Jednak przeraża mnie to ograniczanie się do tego jednego dnia. Mam tu na myśli traktowanie kogoś przez cały rok w bardzo zły sposób, a w dzień urodzin składanie życzeń "by Ci było lekko w życiu"; "wszystkiego najlepszego"; "spełnienia marzeń i samych radosnych chwil", uściski, całuski, kwiaty, prezenty, a dzień po urodzinach wszystko wraca do normy. Nie pojęte są dla mnie takie przypadki gdzie mężczyzna na co dzień nie dba o swoją kobietę, nie szanuje, używa przemocy fizycznej, psychicznej, a w dniu kobiet wręcza kwiaty i składa życzenia "wszystkiego najlepszego".

Dbajmy o naszych najbliższych na co dzień, dajmy im odczuć, że naprawdę są dla nas bardzo ważni. Ja często gdy jadę do moich rodziców kupuję mały drobiazg czasem jest to zwykła czekolada, innym razem kawa, herbata. Bardzo podoba mi się zaskoczona mina mojej mamy kiedy coś takiego dostaje. Wiem, że jest jej 100 razy bardziej przyjemnie gdy dostaje coś kiedy się tego zupełnie nie spodziewa.

Oczywiście w dzień mamy też były życzenia i słodki prezencik ale to już jest taki pewniak gdzie co roku mama wie, że ja przyjadę i czeka z ciastem.

Moja córeczka mile mnie zaskoczyła w ten dzień, rano wstała wcześniej zrobiła śniadanie, przyniosła mi je do pokoju obudziła mnie i podała śniadanie wraz z laurką. Po szkole kupiła różę i wręczyła mi ją wraz z życzeniami. Dużo się przytulałyśmy tak jak to często robimy i rozmawiałyśmy o naszej miłości na linii mama dziecko mama. Julia często wpada na pomysł "śniadanie do łóżka" i tak mnie zaskakuje najczęściej w sobotnie poranki :)

Rozpieszczajmy się słowami, gestami na co dzień nie tylko w święta.

poniedziałek, 25 maja 2015

Pyszny sok





Od kilku dni jest dosyć chłodno. Wiosna nie rozpieszcza nas słońcem. W mieszkaniu też robi się coraz chłodniej. Warto przy takiej pogodzie wzmocnić nasze dzieciaki naturalnym domowym sokiem. Smakuje świetnie i mamy pewność, że nie ma w nim dodatku chemii, sztucznych barwników, wzmacniaczy smaku i wielu innych składników, które nas niszczą od środka zamiast odżywiać. Sok taki jest tez świetnym rozwiązaniem jeśli dziecko je mało warzyw i owoców. Dziecko wypije chętnie taki sok jeśli pomoże nam go przygotować. Do zrobienia soku potrzebna jest nam najzwyklejsza sokowirówka elektryczna. Dzieci uwielbiają wrzucać owoce do sokowirówki i obserwować jak w kubeczku gromadzi się sok to dla nich świetna zabawa :)))

Przepis na sok
4 surowe obrane marchewki
4 jabłka ze skórką, bez pestek
1 surowa obrana pietruszka
1/4 surowego obranego selera korzennego 
1 surowy obrany burak


można jeszcze dorzucić seler naciowy.

Wiem czytając ten przepis nie brzmi zachęcająco seler pietruszka i to niby ma smakować dzieciom?
Tak samo pomyślałam  kiedy mój brat podał mi ten przepis i zachwycał się, że sok jest pyszny i jego dzieciaki chętnie go piją. Długo zwlekałam zanim odważyłam się go zrobić, po prostu nie wierzyłam, że moje dziecko to wypije. Pewnej zimy gdy córcia moja dużo chorowała, a lekarz polecał mi sztuczne witaminy na wzmocnienie (żelki, pastylki, itp. produkty stworzone w fabrykach), pomyślałam, że trzeba poszukać naturalnych witamin bo tylko w takie wierzę. Zrobiłyśmy wspólnie sok, świetnie się przy tym bawiąc. Julia wypiął całą szklankę i poprosiła o dolewkę :) Sok ma słodki smak, ciekawy kolor, a pietruszka i seler nie są wyczuwalne. Do dziś często robimy ten sok lub eksperymentujemy dodając nowe produkty szukamy nowych smaków. Teraz to już raczej dziecko prosi mnie o zrobienie soku i przypomina, że już dawno nie było :)


Na zdrowie :)


piątek, 22 maja 2015

Samotny rodzic szuka partnera

Czytam wiele wypowiedzi rodziców, którzy samotnie wychowują dzieci, o tym jak bardzo źle się z tym czują, że znaleźli się w takiej sytuacji. Często próby nawiązania związku kończą się w momencie kiedy potencjalny partner (partnerka) dowiaduje się o tym, że mamy w domu dziecko. Słyszę o tym, że niektórzy "wolni" ludzie są do tego stopnia otwarci, że wprost mówią o tym, że jesteśmy super świetni i bardzo wyjątkowi no ale dziecko skreśla wszystko. A może to i nawet dobrze, że takie osoby mówią na początku o tym, że nie potrafią za akceptować takiej sytuacji. Lepiej urwać na początku coś co i tak miałoby kiedyś się rozpaść. Szkoda czasu i energii na próby stworzenia związku, który od początku jest problematyczny, pamiętajmy o dzieciakach one też w tym uczestniczą, angażują się, nie potrzebne im kolejne rozczarowanie.

Miejmy poczucie swojej wartości to, że samotnie wychowujemy dzieci to bardzo dobrze o nas świadczy, jesteśmy wzorem godnym do naśladowania dla wielu, wielu, wielu osób. Wzięliśmy na siebie ten trud wychowania i opieki nad dziećmi w pojedynkę co normalnie rozkłada się na dwie osoby. Chociaż czasem bywa bardzo ciężko bo trudno być zarówno mamą i tatą. Jednak w tej niełatwej  drodze nie popadamy w alkoholizm czy narkotyki, bo mądrze i odpowiedzialnie wychowujemy nasze dzieci. Nie poddajemy się bo wiemy, że mamy obowiązek do spełnienia, kochamy nasze dzieci i jest to miłość prawdziwa, która dodaje nam sił zawsze wtedy kiedy przytulamy nasze Szczęścia.


Naprawdę jesteśmy bardzo wyjątkowi. Nie zrażajmy się kiedy ktoś nam mówi, że nie chce z nami być z powodu naszych dzieci, tylko podziękujmy mu za szczerość. Nie ma powodów dla, których mielibyśmy czuć się gorzej. Trudno taki wybór, ludzie są rożni i różne mają oczekiwania co do związku. My szukajmy kogoś kto będzie nam w pełni odpowiadał, a my będziemy odpowiadać tej drugiej osobie z całym naszym bagażem doświadczeń. Jest wiele samotnych bezdzietnych osób, które chcą poznać kogoś z dzieckiem z różnych powodów najczęściej nie mogą mieć dzieci. Pamiętajmy także o tym, że jest bardzo dużo ludzi w takiej samej sytuacji jak my. Warto się zastanowić nad tym czy może związek z rodzicem samotnie wychowującym dziecko jest dla nas. Warto spróbować kogoś takiego poznać, jest wiele wspólnych tematów, łatwiej się zrozumieć na wzajem, można sobie pomóc, a jak dzieciaki się polubią to już jest wymarzona sytuacja:) 

Warto szukać i nie zrażać się po nieudanych poszukiwaniach...Niekoniecznie pierwsza napotkana osoba będzie tą właściwą z którą będziemy szczęśliwi, nie uwieszajmy się na siłę na pierwszej potencjalnej osobie. Warto szukać naprawdę kogoś tak wyjątkowego jak my sami by resztę życia spędzić tak jak sobie to wymarzymy.

Szukajcie, a znajdziecie :)

środa, 20 maja 2015

Motyl na śniadanie- sposób na niejadka



Takie śniadanie moja córka zrobiła sama w wieku 7 lat :). Ja usmażyłam jajecznicę,  a dziecko moje stworzyło z kanapek, jajecznicy, ketchupu i szczypiorku pięknego motyla. Do dobry sposób dla niejadków i nie tylko. Jak dzieciaki są mniejsze warto im podsuwać od czasu do czasu jedzenie poukładane w inny sposób niż zwykle. Większe dzieciaki fajnie jest zaprosić do wspólnego przygotowywania posiłków i zachęcania ich do tworzenia czegoś nowego. Dzięki temu rozwijają swoją wyobraźnię, kreatywność świetnie się przy tym bawiąc, a zjadając mają wielką satysfakcję, że miały swój wkład w przygotowaniu.

Smacznego :)

wtorek, 12 maja 2015

Samotni rodzice na wakacjach

Wielkimi krokami nadchodzą wakacje. Dla mnie to był zawsze trudny okres. Samotne wyjazdy z dzieckiem były zawsze super...ale.... Niby było ok. zawsze to jakiś wyjazd zmiana otoczenia...ale jednak czegoś brakuje...a raczej kogoś. Byłyśmy na spływie tratwą po Dunajcu 3 godziny piękne widoki, cisza spokój...było pięknie tylko Flisak ciągle nawiązywał swoimi anegdotami do męża i żony nie świadomie zabierał mi chwile relaksu. W miejscu gdzie miałyśmy wynajęty pokój w Krościenku odpoczywały jeszcze dwie rodziny pełne takie zgodne z schematem tata, mama + 2 dzieci. W ciągu dnia obie z córką patrzałyśmy z zazdrością i łezką w oku na te "idealne" rodzinki. Nawet jeśli miałam z tyłu głowy to, że pewnie nie jest im tak idealnie, że pewnie mają inne swoje problemy i tłumaczyłam sobie (pocieszałam się), że pewnie nam mimo wszystko jest lepiej bo znam swoją sytuację, a oni może mają gorzej  to i tak coś mnie trafiało kiedy wieczorem zasypiałam wspólnie z dzieckiem o 21, a pod oknem słyszałam rozmowy kobiety z mężczyzną, śmiechy to była czysta zazdrość z mojej strony. Następnego dnia wyjście w góry i wszędzie wokół nas rodzinki z dziećmi mama z jednym dzieckiem za rękę i tata z drugim na ramionach. Pod schroniskiem jeden z rodziców bawi się z dziećmi, a drugi stoi w kolejce by  kupić coś do zjedzenia. Tak było na każdym kroku, na basenie, na stacji benzynowej, w sklepie...podczas wakacji w miejscowościach turystycznych wszystkie rodzinki są pełne i szczęśliwe. Super w końcu tak powinno być, tylko dla mnie to był bardzo drażniący widok...po prostu w takich sytuacjach było mi przykro i zamiast cieszyć się wakacjami, łapałam doły i powracały myśli typu dlaczego akurat mi się to przytrafiło? Dlaczego ja nie mogę dać mojemu dziecku pełnej rodziny? Moje dziecko też ze smutkiem obserwowało takie rodziny...widok taty, który bawi się z dzieckiem i przytula mamę...widziałam jak obserwowała takie scenki.
 Na następne wakacje postanowiłam, że nie wyjedziemy same. Około maja szukałam bardzo intensywnie w internecie samotnego rodzica z dzieckiem w podobnym wieku do mojej córci by spędzić razem wakacje nie zobowiązująco. Zależało mi na tym bym miała z kim pogadać ja i moja córka. Na jakimś forum znalazłam ogłoszenie mężczyzny, który samotnie wychowuje dwie dziewczynki. Nawiązaliśmy kontakt najpierw mailowy, potem telefon, następnie umówiliśmy się na spotkanie bez dzieci (zawsze jestem ostrożna w poznawaniu nieznajomych). Po spotkaniu wiedziałam, że miłości z tego nie będzie, ale znajomość na wspólne spędzenie wakacji jak najbardziej. Postawiliśmy sprawę jasno by nikt nie miał złudzeń. Dograliśmy szczegóły wynajęliśmy dwa pokoje w tym samym domku i spotkaliśmy się na miejscu. Było świetnie, wspólne śniadania, obiady, kolacje, wędrówki, zabawy, gry, ogniska, kręgle po prostu było wesoło, pomimo tego, że nie stanowiliśmy ani rodziny, ani pary to naprawdę było dużo lepiej niż wakacje w samotności z dzieckiem. Najważniejsze dla mnie również było to, że oprócz mojego dużo lepszego samo poczucia widziałam radość na twarzy mojego dziecka dziewczynki świetnie się razem bawiły.
Kolejne wakacje to już  był odlot. Pojechałam nad morze z moim partnerem który samotnie wychowuje syna i z moją córką. Wreszcie poczułam, że marzenia się spełniają, że jeszcze mogę być szczęśliwa ja i moja córka, a teraz to już nasza czwórka wszyscy są szczęśliwi.

Zachęcam Was do spędzenia wakacji w towarzystwie innych samotnych rodziców, pamiętajcie również o tym by znaleźć również towarzystwo w podobnym wieku dla Waszych dzieci to jest bardzo ważne.
Są fora, na których rodzice piszą gdzie zamierzają jechać w jakim terminie i w jakim wieku mają dzieci, zapraszają do wspólnego spędzenia wakacji. Warto też samemu napisać swoją propozycję.

Działajcie i szukajcie wakacje już za niedługo. Pamiętajcie by zachować ostrożność.





niedziela, 10 maja 2015

Samotni Rodzice Śląsk

Samotni rodzice ze śląska jesteście tam po drugiej stronie :) ?
Czy jesteście zainteresowani spotkaniem z innymi samotnymi rodzicami w grupach ok. 10 osobowych?
Czy chcielibyście zabrać na takie spotkanie swoje dzieciaki, które poznałyby swoich rówieśników w podobnej sytuacji?
Podczas takiego spotkania moglibyśmy wymienić się swoimi doświadczeniami, problemami...może nawiążą się jakieś ciekawe znajomości. Napiszcie proszę co o tym sądzicie  swiatjestok@gmail.com

To my wybieramy kolory do naszego życia, nie pozwólmy na to by szary był dominujący :)




piątek, 8 maja 2015

Zmiana na lepsze

Czasami nadchodzi dzień kiedy po prostu musimy powiedzieć: dosyć. Dzień w którym symboliczna miarka się przebierze i pchnie nas do przełomu, który odmieni nasze życie...na lepsze. Ja w swoim życiu pamiętam 5 takich wyraźnych i głośnych DOSYĆ. Dotyczyły rożnych sfer życia, zawodowej, rodzinnej, osobistej, miłosnej, a także mojej edukacji. Wszystkie moje decyzje by skończyć z tym co mi nie odpowiada w czym po prostu dalej nie widziałam siebie były bardzo ryzykowne, zawsze szłam w nieznane bez większego planu, zawsze pojawiały się pytania co dalej? czy sobie poradzę? jak sobie poradzę? a jeśli będzie gorzej? Jednak siła, która mnie pchała do przodu była tak ogromna, że utwierdzała mnie w moich decyzjach, ufałam sobie, wiedziałam, że dam radę. 

Dziś o tych 4 mogę ze spokojem powiedzieć, że to były najlepsze decyzje jakie mogłam podjąć bo zamykając za sobą jeden dobrze mi znany etap, otwierałam nowy nieznany, który zawsze dawał mi lepsze życie. O mojej ostatniej decyzji jeszcze nie mogę tak powiedzieć bo to świeża sprawa...wiem na pewno, że to była bardzo dobra decyzja dłużej już nie mogłam, są granice, które ja wyznaczam w końcu to ja decyduję o swoim losie, życiu...o tym gdzie jestem i co robię. Czy moje życie będzie lepsze to się okaże...patrząc w przeszłość wierzę, że tak, a ta zmiana tak samo jak poprzednie otworzy nowy interesujący, lepszy rozdział.

Pamiętajmy, że zmiana nie musi oznaczać czegoś gorszego, zmiana często daje nam wiele nowych lepszych możliwości.

środa, 6 maja 2015

Rower

Sezon rozpoczęty. Moja kochana córeczka wyciągnęła mnie na rowery już 3 razy w tym sezonie. Na razie bierzemy sobie takie krótkie trasy po ok.10 km dziennie. Dobrze, że ona ma taki zapał i zawsze mnie zmotywuje do tego by się ruszyć. Ja osobiście to wiele razy z czystego lenistwa nie ruszyłabym się sama. Lubie jeździć na rowerze, ale w moim przypadku to wygląda tak, że zazwyczaj wybieram się wtedy kiedy mam wolny dzień i jeżdżę od rana do wieczora robiąc ok. 100 km. Mój rekord to 120 km to było dawno temu kiedy jeszcze byłam nastolatką :). Mam plan by pobić swój rekord przejechanych km w ciągu dnia, nie wiem czy uda się to w tym sezonie- być może. 

Rower jest świetną formą wypoczynku, bardzo lubię mijające widoki, świeże powietrze, wiatr we włosach. Najważniejsze jest to, że spędzam czas razem z dzieckiem. Moja córka uwielbia rower, a tempo ma już tak dobre, że są momenty gdzie mam problem ją dogonić :) Po takiej przejażdżce zawsze mamy dobre humory nawet jeśli wcześniej bywa różnie. Dodatkowo jestem pod wielkim wrażeniem moich rodziców, którzy zaczęli jeździć na rowerach po 60 roku życia (oczywiście kiedyś dawniej w dzieciństwie jeździli, ale potem mieli bardzo długą przerwę), teraz nie wyobrażają sobie życia bez rowerów. Jeśli tylko pogoda na to pozwala to codziennie pokonują trasy ok. 30 km, świetnie to wpływa na ich kondycję, zdrowie tak bardzo się cieszę, że żyją tak aktywnie.

Zachęcam Was do przejażdżek rowerowych to samo zdrowie, zachęcajcie również swoich rodziców i bliskich, zobaczycie jak uśmiech pojawia się na twarzach :)

poniedziałek, 4 maja 2015

Holowanie nie jest takie straszne

Człowiek się uczy przez cale życie. Pisałam niedawno o tym, że są pewne czynności które mężczyznom jest po prostu łatwiej wykonać. Dziś musiałam się przełamać, moje autko podczas weekendu odmówiło posłuszeństwa - nie chciał odpalić- stwierdził, że nie wyjedzie z pod bloku. Dziś nie było innej możliwości jak jedynie zaciągnąć go za linkę do mechanika. Jako ciągnący był cudowny mężczyzna, który zorganizował cały zabieg, jednak moja rola była taka by prowadzić to bezwładne auto. Nigdy wcześniej tego nie robiłam i miałam małego stresa, że z górki nie wyhamuje i wjadę w tył ciągnącego w ten sposób zaprowadzimy dwa autka do mechanika. Próbowałam się z tego wykręcić i znaleźć drugiego mężczyznę do tej operacji, ja tam wolę jak sprawami męskimi zajmują się mężczyźni lubię być niezależna ale bez przesady lubię też czuć się kobietą. Jednak mężczyzna mój kochany nie odpuścił wjeżdżając na ambicje i pokazując jak bardzo wierzy w moje umiejętności dodał mi siły i wiary w siebie. Potem był szybki, konkretny instruktaż i poszło. Dałam radę, właściwie to  nic strasznego, wszystko jest do opanowania. Po raz kolejny utwierdziłam się w tym, że boimy się czegoś co jest nowe nieznane, choć często w ogóle nie ma podstaw by się tego bać. Szkoda naszej energii na spinanie się ze strachu. Lęk nie potrzebnie nas paraliżuje i jeszcze gorzej wykonujemy nasze zadania. Pracuję nad tym od dosyć dawna i Wam też to polecam. Jesteśmy bardziej wydajni i mamy lepsze pomysły jeśli nasz umysł i ciało jest wolne od strachu, lęku, stresu...Wiem, że to nie jest łatwe jednak warto mieć tego świadomość i powtarzać to sobie tak często jak tylko jest to możliwe, po jakimś czasie sami zobaczycie, że już potraficie radzić sobie z uczuciami tego typu. W sytuacjach ekstremalnych głębokie wdechy są bardzo przydatne i powtarzanie pytania, a zarazem odpowiadać na nie "co się może stać?"   "...ale dalej będę żyć, mam głowę, ręce, nogi mogę wiele, mam siebie, znam swoją wartość...jak pokonam tą trudność będę jeszcze silniejsza i bogatsza, a zatem będzie mi łatwiej w przyszłości...będę lepiej przygotowana na niespodzianki, które daje mi życie".

Nie ulegajmy uczuciom, które nas ograniczają.

sobota, 2 maja 2015

Szukanie partnera

Czy zastanawiacie się dlaczego potrzebujecie drugiej polówki? Dlaczego tak bardzo chcemy z kimś być?

Proszę odpowiedzcie sobie szczerze sami przed sobą na to pytanie.
Niestety często szukamy kogoś na siłę, bo uważamy, że druga osoba da nam poczucie bezpieczeństwa, zaopiekuje się nami, da oparcie...sami czujemy się zbyt słabi, bezradni. 
Uważam by być pełnowartościowym partnerem musimy trochę nad sobą popracować.
Ja już tą lekcję odrobiłam. Kiedy szukałam partnera na siłę nie tworzyłam udanych związków, a jedynie iluzję w której sama się motałam. Udawałam, że jest dobrze, mówiłam sobie, że lepszy taki związek niż samotność, aż w końcu i tak przychodził dzień gdzie wszystko się rozpadało...dlaczego-dlatego bo oszukiwałam sama siebie. Wmawiałam sobie, że każdy ma jakieś wady i nie ma idealnych mężczyzn w ten sposób godziłam się na różne wady moich parterów, które od początku mnie uwierały.

Zanim poznamy odpowiedniego mężczyznę/kobietę musimy być na to dobrze przygotowani.
Poniżej lista co należy zrobić:
1. Pokochaj siebie
2. Za akceptuj raz na zawsze swoje nie dociągnięcia fizyczne. Każdy ma w swoim ciele coś co chciałby zmienić. Są rzeczy, które można zmienić, ale są też takie które czynią nas wyjątkowymi. Stań nago przed lustrem i powiedz sobie jestem cudem tego świata, kocham siebie, a jak się komuś nie podobam to niech nie patrzy, ja podobam się sobie. Chodzi o to by czuć się dobrze we własnym ciele. To jest nasza skóra, która dostaliśmy od natury, w żadnym sklepie jej nie wymienimy...nie mamy innego wyboru musimy w końcu za akceptować i pokochać nasze ciało by dobrze się w nim czuć...innego nie dostaniemy. jeśli za akceptujemy siebie naszą fizyczność dopiero możemy zacząć działać dalej, dopiero wtedy nasze myśli będą swobodne w rozmowie z innymi nie będziemy zastanawiać się nad tym, "czy bardzo widać mój sterczący brzuch".
3. Zdajmy sobie sprawę, że to my musimy zapewnić sobie uczucie bezpieczeństwa...nie możemy oczekiwać, że partner nam zapewni bezpieczeństwo.
4. Opiekuj się sobą - wychodź na spacer, lub to co lubisz, nie czekaj na partnera by ruszyć się z domu.
5. Zadbaj o siebie. 
6. Dużo się uśmiechaj.
7. Myśl pozytywnie.
8. Znaj swoją wartość
9. Musisz tak poprowadzić swoje życie by mieć poczucie, że jest Ci dobrze tak jak jest i  świetnie sobie radzisz ze wszystkim, a partner wzbogaci Twoje życie, a Ty jego.



Dzięki temu wejdziesz w związek jako pełnowartościowy partner, który bardzo dużo wniesie w taki związek, nie uwiesisz się na szyi ukochanej osoby i nie będziesz za nią chodzić jak cień. Nie możesz też spinać się ze strachu, że jeśli Cię zostawi to sobie nie poradzisz. Musisz mieć tą świadomość, że jesteś samodzielną istotą, która zawsze sobie poradzi i w każdych warunkach ponieważ wszystko zależy od nas samych.

Piszę na podstawie tego co przeżyłam, dzielę się moim doświadczeniem. Przechodziłam przez to wszystko kilka razy, miałam rożne momenty, czasem było bardzo ciężko, finansowo (wiem jak smakują naleśniki z wody zamiast mleka jak papier), organizacyjnie ( nie miałam z kim zostawić chorego dziecka, a do pracy chodzić trzeba, w nocy sama w mieszkaniu z dzieckiem o temp. ciała powyżej 39 leki nie zbijają temp-stres na maksa.) wiele takich sytuacji ciężkich i mega ciężkich. Jednak wszystkie te najgorsze momenty wzmocniły mnie na tyle, że dziś wiem, że poradzę sobie w każdej sytuacji.

Pamiętajcie o tym, że macie w sobie ogromną siłę, miejcie tego świadomość.

piątek, 1 maja 2015

Czy jesteśmy sobą?

Niestety tak jest trochę to my sami zaczynamy dzieci hamować w ich naturalności słowami to nie wypada, tak jest nie ładnie, potem szkoła wbija w dzieci  utarte "sprawdzone" schematy jednocześnie zabijając ich kreatywność. Na ile poddajemy się temu to już zależy od charakteru na ile daliśmy się wbić w te sztywne ramy. To trochę jest jak błędne koło bo są rzeczy, które musimy wbić dzieciakom w tematach stosowanego zachowania, sami też musimy się pilnować w pewnych okolicznościach...tylko w tym wszystkim zatracamy swoją naturalność...nie zawsze mówimy to co chcielibyśmy powiedzieć, nie zawsze robimy to na co mamy ochotę...uważam że to jeden z ubocznych  efektów cywilizacji.

Zachęcam Was mimo wszystko do bycia sobą najczęściej jak tylko jest to możliwe :)

środa, 29 kwietnia 2015

Samotna mama

Pisałam wcześniej o samotnym tacie. Teraz czas na mamę.
Właściwie można by uznać, że obowiązki domowe są takie same i tu ma znaczenia czy robi je samotny mężczyzna czy kobieta. Jednak są jeszcze tematy związane z domem, samochodem, rowerem, garażem, podwórkiem...które są typowo męskie. Mam tu na myśli ciężkie prace zwykle domowe, które wymagają większej siły lub tych umiejętności majsterkowicza, które ma prawie każdy mężczyzna. To własnie Wy drodzy panowie wiecie jak naprawić spłuczkę, jak odetkać zapchane rury, naprawić kapiące krany. Są kobiety, które też to potrafią...jednak wolimy jak Wy to robicie, prawda jest taka, że czujemy się mało komfortowo i kobieco podczas wykonywania takich prac. Za to widok mężczyzny, który nam właśnie usuwa awarię, z którą się męczyłyśmy od miesiąca jest dla nas jak zbawienie. Samotne kobiety jeżeli macie, sąsiada, brata, tatę, kolegę, przyjaciela proście ich o pomoc nie musimy na siłę pokazywać, że jesteśmy totalnie samodzielne i niezależne.  Zaciskanie zębów i robienie czegoś za wszelką cenę odbija się na nas, na naszym samopoczuciu, przychodzi potem taki moment kiedy stwierdzamy, że wszystko jest na naszej głowie, że wszystko musimy zrobić same i jesteśmy zdane same na siebie, a to nie prawda. Nie musimy udowadniać sobie i całemu światu, tego, że jesteśmy takie silne. Wystarczy, że to wiemy, że znamy swoją wartość, że świetnie radzimy sobie w życiu codziennym.  Prośmy innych o pomoc nie ma w tym nic złego, szybko zauważycie, że wśród nas są mężczyźni, którzy chętnie nam pomogą :)

Pomagajmy sobie nawzajem :)

sobota, 25 kwietnia 2015

Dobra organizacja

Rodzice samotnie wychowujący dzieci są zazwyczaj bardzo dobrze zorganizowani. Zwykle pracujemy zawodowo, drugi etat ciągniemy w domu (sprzątanie, gotowanie, pranie, prasowanie, zakupy), poza tym obowiązki typu zaprowadzić i odebrać dziecko do/z przedszkola, szkoły, odrabianie lekcji, zabawa i jeszcze znajdujemy czas dla siebie. Na co dzień idzie nam nieźle i dlatego pamiętajmy by być zadowolonym z siebie, swojej organizacji. Problemy zaczynają się gdy dziecko zaczyna chorować, wtedy pojawiają się dylematy typu czy wziąć opiekę na dziecko, a co szef na to, (zazwyczaj dziecko choruje w najmniej odpowiednim momencie :( ) W sumie to wszystko jest jasne dziecko jest najważniejsze i nie powinniśmy mieć zawahań czy zostać z nim w domu...niestety jednak często tak bardzo boimy się utraty pracy, że dzwonimy po babcię i prosimy by została z naszym Skarbem, a my idziemy do pracy...ja niestety często tak robiłam, dziś już wiem, że to był mój błąd. Nie dajmy się zwariować, trzeba sobie zadać pytanie co jest w życiu najważniejsze.

...i pamiętajmy o tym by się uśmiechać :)

czwartek, 23 kwietnia 2015

Zegar dla dzieci

Na urodziny mojej córki moja mama przywiozła niespodziankę na stół.


Mama lubi tak zaskakiwać kulinarnie, dzieci obecne na imprezce miały dużo frajdy z jedzenia takiego zegara. każde dziecko wybierało taką godzinę ile ma lat :)
Zegar pięknie zdobił stół, wszyscy goście byli pod wrażeniem dorośli i dzieci.
Zegar tak samo jak dobrze wygląda tak i smakuje.
Wykonanie banalne;
6 jajek ugotowanych na twardo przecinamy na połówki i układamy (żółtkiem do dołu) w koło na dużym okrągłym płaskim talerzu.
W środek nakładamy sałatkę jarzynową, na jajkach układamy rzymskie liczby od 1 do 12 z wyciętych z surowej marchewki pasków. Na środek wkładamy surową obraną marchewkę ok. 3cm, z reszty marchewki wycinamy wskazówki (najlepiej z dużej).

Życzę dobrej zabawy podczas przygotowywania i smacznego podczas jedzenia :)

Obiecuję, że jeszcze wrzucę podobne ciekawe pomysły. Jeśli chcecie :)

środa, 22 kwietnia 2015

samotny tata - ciąg dalszy

Postanowiłam poświęcić jeszcze więcej uwagi samotnym tatusiom.
Tak to już jest, że kobietom często jest łatwiej (choć jak zawsze są wyjątki od reguły) opiekować się dziećmi, mam tu na myśli maluchy które dopiero co się urodziły i wymagają 100% naszej uwagi, opieki. Kobiety są obdarzone przez naturę takimi umiejętnościami i wiele rzeczy robią po prostu intuicyjnie, wiedzą kiedy dziecko jest głodne, wiedzą kiedy coś mu dolega, widzą  jak przytulić by uspokoić płaczący skarb. Tym bardziej podziwiam mężczyzn, którzy potrafią zastąpić swoim pociechom mamę. Wiem, że nie jest to łatwe dla Was zadanie drodzy panowie. Dlatego mam wielki szacunek tak samo dla samotnych mam jak i tatusiów. Są tacy wśród Was, którzy wychowują samotnie więcej niż jedno dziecko, zapewne to już jest prawdziwe wyzwanie.Pamiętajcie o tym, że jesteśmy bardzo wartościowymi osobami, jesteśmy dla naszych dzieci zarówno mamą jak i tatą jednocześnie- takie dwa w jednym. Pełnimy tę rolę najlepiej jak potrafimy. Bądźmy dumni z tego co robimy. Czasem w pełnej rodzinie rodzice nie poświęcają dzieciom tyle uwagi ile my poświęcamy w pojedynkę. Mamy wiele powodów do tego by się uważać za bardzo wyjątkowych :)

Chwalmy sami siebie za to co robimy:)

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Samotni Wrocław

Hej, hej, hej
Mamusie i tatusiowie z Wrocławia i okolic jeśli chcecie poznać innych  rodziców samotnie wychowujących swoje kochane dzieciaki piszcie na maila swiatjestok@gmail.com. zróbcie ten pierwszy krok by odmienić swoje życie

Beata Pawlikowska

Ostatnio pochłaniam wszystkie książki Beaty Pawlikowskiej. Pewnego dnia byłam na zakupach z moją córką w żółtym sklepie tym co jest ich teraz tak dużo, w koszu z książkami znalazłam kilka książek Beaty Pawlikowskiej, który z tytułu brzmiały bardzo zachęcająco, nie wiedziałam, którą wybrać w końcu wzięłam "Jestem Bogiem podświadomości", po przeczytaniu w domu kilku stron, byłam tak zachwycona, że przy następnych zakupach skusiłam się na jeszcze dwie "Trening szczęścia" i "Jedz zdrowo". Sposób  w jaki pisze pani Beata jest bardzo wyjątkowy. Łatwym i prostym językiem, czasem trochę zabawnym zachęca do świadomego życia, bycia sobą...ale tak naprawdę sobą, uczy co zrobić by nie przejmować się opinią innych, by odrzucić to co zwykle nas blokuje, strach o to co będzie, czy też rozpamiętywanie tego co było. Ponieważ żyjemy tu i teraz i tu powinniśmy skupić swoją energię by takie działania zaprocentowały w przyszłości. Autorka daje wiele wskazówek jak spojrzeć w głąb siebie zastanowić się, czego tak naprawdę chcemy, czego szukamy, co daje nam radość i w którą stronę powinniśmy iść by odnaleźć prawdziwe szczęście zbudowane na uczciwości. Dodatkowo tydzień temu kupiłam "Blondynka na językach-angielski"-może w końcu uda mi się choć trochę podciągnąć mój marny angielski (miałam już wiele podejść ale niestety stoję w miejscu-jak ktoś zna skuteczną metodę nauki angielskiego dla tych co się uczą bo czują, że powinni, a niekoniecznie chcą to bardzo proszę o pomoc).

Dla naszych dzieciaków polecam książkę Beaty Pawlikowskiej "Planeta dobrych myśli od 7 do 100 lat".
Rewelacyjna książka pisana bardzo luźnym tekstem, zrozumiałym dla wszystkich, zawiera wiele złotych myśli. Cytat, który najbardziej spodobał się mojej córce "Weź przykład z truskawek. Truskawki są zadowolone z bycia truskawkami. Truskawka nie marudzi : ojej, ale pomarańcza ma ładniejszy kolor, a daktyle są bardziej słodkie, a arbuzy są większe ode mnie, no i popatrz na jabłka one są dostępne przez cały rok, a ja tylko latem. Truskawka wie, że fajnie być truskawką, jabłko cieszy się, że jest jabłkiem, a arbuz spokojnie jest arbuzem. Ludzie też są jak owoce. Każdy jest trochę inny. każdy ma trochę inne przeznaczenie i inną drogę do przebycia. Zamiast porównywać siebie z innymi ludźmi, zacznij cieszyć się, że jesteś sobą".

Zatem cieszmy się z tego, że jesteśmy właśnie tacy jacy jesteśmy czyli: oryginalni, wyjątkowi, niepowtarzalni, wartościowi...resztę niech każdy dopowie sobie sam.
Ile pozytywnych cech potraficie w sobie znaleźć? Powtarzajcie je sobie często warto mieć świadomość swoich zalet.

Uśmiechajcie się

wtorek, 14 kwietnia 2015

Samotny tata

Jestem pod wielkim wrażeniem jak samotni ojcowie potrafią zająć się swoimi dzieciakami. Tak to już się utarło i tak nam wpoili do głowy schemat gdzie to kobieta zajmuje się dziećmi. Zresztą bolesne jest to, że mężczyzna musi się bardzo postarać przed polskim sądem by udowodnić, że jest odpowiedzialnym rodzicem, a kobiecie to jakoś tak się wierzy tak po prostu bo uważa się, że miejsce dziecka jest przy matce chociaż wiele razy okazuje się, że rola matki skończyła się na urodzeniu dziecka to jednak trzeba przed sądem nieźle się wykazać by udowodnić, że to ojciec jest jedyną odpowiedzialną osobą w takiej rodzinie.

Piszę o tym ponieważ znam kilka przypadków gdzie dochodziło do absurdów zanim sąd przyznał opiekę nad dzieckiem tacie gdzie sytuacja była jednoznaczna i wiadomo było, że matka nie jest w stanie zapewnić dziecku jakiejkolwiek opieki. Znam sprawę gdzie sąd kobiecie wierzył w każde słowo, a mężczyzna musiał na wszystko mieć dowody, a i tak było ciężko przekonać sąd...najważniejsze, że w końcu się udało szkoda tylko, że trwało to tak długo i kosztowało wiele negatywnych emocji, które również przenosiły się niestety na dzieci.
Piszę dziś o dzielnych samotnych tatusiach z dwóch powodów
1. Poznałam ponad pół roku temu wspaniałego mężczyznę samotnie wychowującego 7-letniego syna i do dziś dzięki tej znajomości jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu, ponieważ mężczyzna ten bardzo odmienił moje życie.
2. Trafiłam dziś na bloga mężczyzny samotnie wychowującego 17-letniego syna polecam dla wszystkich tych, którzy szukają osób w podobnej sytuacji   http://samotny-ojciec.blog.pl/

Uśmiechajcie się

niedziela, 12 kwietnia 2015

Samotne wieczory...

Czy też tak czasem macie, że w ciągu dnia jakoś to się kręci, a wieczorkiem jak dzieciaki zasną to o ile nie padacie razem z nimi to przychodzi czas na rozmyślania. Dla mnie zawsze to było najbardziej dołujące, ta cisza nawet nie ma się do kogo odezwać i co zazwyczaj wtedy robiłam? Brałam telefon i wydzwaniałam po kolei do wszystkich znajomych i zamęczałam ich przez długie godziny o opowiadaniu o swoim życiu najczyściej użalając się nad sobą i szukając pocieszenia. Przyszedł jednak taki moment, kiedy miałam wrażenie, że nie jestem rozumiana i trochę wyhamowałam z tym dzwonieniem. Bywały wieczory kiedy miałam totalne doły i zalewałam się łzami, aż w końcu zasypiałam. Czasem szukałam pocieszenia w lampce wina, drinku, piwie...niestety alkohol to marny pocieszyciel raczej wpędzał mnie jeszcze bardziej w poczucie beznadziejności. Latem gdy było ciepło siadałam na balkonie z papierosem...dało mi to tyle, że zniszczyła mi się cera, twarz stała się szara :( Praca była dobrą ucieczką od problemu samotności, robiłam po nocach tabelki, raporty, zestawienia by rano szefowi rzucić na biurko i pokazać jak szybko się uwinęłam z trudnymi tematami. Ucieczka w pracę była dobra przez jakiś czas czułam się potrzebna, samotność nie dawała się we znaki bo była chwilowo uśpiona, sukcesy w pracy dodatkowo motywowały mnie to dalszego działania. Wszystko było ok. do czasu kiedy zorientowałam się, że jestem na dobrej drodze by zostać pracoholikiem. Mało spałam, mało jadłam, a w mojej głowie ciągle była praca...nawet będąc z dzieckiem na spacerze myślałam o tym co tam mam jeszcze to zrobienia i jak to zrobię. Moje wtedy 8 letnie dziecko zaczęło zauważać, że jestem nieobecna, że moje myśli ciągle gdzieś krążą. Kolejną metodą na ucieczkę od samotności było osładzanie sobie życia czekoladkami, batonikami, cukiereczkami. Najczęściej wieczorem pochłaniałam bardzo duże ilości, a rano miałam wyrzuty sumienia, bo kilogramów przybywało i na twarzy wypryski pojawiały się jak podczas ospy. Czasem też pomagał komputer, tv ale tylko na chwilę. Dziś już wiem, że od problemu samotności nie da się uciec trzeba go rozwiązać. Wszyscy jesteśmy tacy sami i potrzebujemy miłości, towarzystwa. Jesteśmy ssakami, a te żyją w stadzie po  prostu potrzebujemy towarzystwa i to jest normalne i naturalne. Można żyć w samotności...ale czy tak naprawdę jesteśmy wtedy szczęśliwi? Czy tylko staramy się udowodnić sobie i innym, że nam tak dobrze. Uważam, że nie potrzebnie oszukujemy samych siebie. Potrzebujemy towarzystwa i powinniśmy go szukać. Życie wygląda dużo lepiej i nabiera sensu kiedy się kocha i jest się kochanym. Warto szukać swojego szczęścia.

piątek, 10 kwietnia 2015

Samotni rodzice Kraków

Hej, hej, hej
Ludzie, ludziska...mamusie i tatusiowie z okolic  Krakowa-Krzeszowic jeśli chcecie poznać innych  rodziców samotnie wychowujących swoje kochane dzieciaki piszcie na maila swiatjestok@gmail.com. zróbcie ten pierwszy krok by odmienić swoje życie.

środa, 25 marca 2015

Moc spaceru

Uwielbiam spacerować...zbieram wtedy wszystkie myśli w jedną całość, nabieram dystansu do wielu spraw, układam jakiś plan w głowie. Podczas spaceru pojawiają mi się nowe pomysły..rozwiązania problemów...podczas spaceru rozmawiam sama ze sobą. Zachęcam Was do spacerowania...odpoczywajcie to taki tani sposób na relaks i daje więcej szczęścia niż lampka wina. Podczas spaceru dotlenia się cały organizm również mózg przez co poprawia się nasze samopoczucie i dobry humor :)

wtorek, 24 marca 2015

Rozmowa z dzieckiem

Rozmawiajmy z naszymi dziećmi...tak dużo ile tylko można, tłumaczmy im wszystko to co jest trudne, nowe, niezrozumiałe...starajmy się rozmawiać, zawsze wtedy kiedy zrobią coś co jest złe, oprócz naszej złości, kary, krzyku niech usłyszą też gdy opadną emocje co tak naprawdę zrobili źle i dlaczego tak nas to zdenerwowało...nawet jeśli powtarzamy to już kolejny raz...wtedy kiedy po prostu są grzeczne nie robią nic nadzwyczajnego rozmawiajmy z nimi mówmy im o tym, że miło nam jest kiedy są takie grzeczne, gdy zaskoczą nas wyjątkowo swoim zachowaniem podkreślmy to jak bardzo jesteśmy szczęśliwi z tego  powodu. Rozmawiajmy, rozmawiajmy, rozmawiajmy o uczuciach, o pogodzie, o wszystkim tym co się dzieje wokół nas, wszystkim tym co się znajduje wokół nas, rozmawiajmy z dziećmi o poważnych sprawach oraz o mniej poważnych. Poprzez taką rozmowę wyrabiamy u dziecka umiejętność mówienia, słuchania...opowiadania o swoich uczuciach, zdolność do rozwiązywania problemów i uwaga to co najważniejsze budujemy zaufanie w relacjach miedzy nami, a naszym dzieckiem. Jest bardzo duża szansa na to, że dziecko samo zacznie przychodzić do nas z problemami by przegadać właśnie z nami trudne tematy szczególnie w wieku dojrzewania kiedy to dziecko ma poczucie, że nikt go nie rozumie...wtedy zaprocentuje nasza cierpliwość i będzie  to nagroda dla każdego rodzica...życzę sobie i każdemu rodzicowi by nasze dzieci zwracały się do nas jak do najlepszego przyjaciela...pamiętajmy o tym, że bardzo dużo zależy od nas takie relacje buduje się od narodzin, jeśli jednak z różnych powodów przegapiliśmy już jakiś etap nigdy nie jest za późno by zacząć właśnie teraz, każdy moment jest dobry na wprowadzenie zmian w wychowaniu, a szczególnie jeśli czujemy, że te zmiany są konieczne by nasze dzieci wyrosły na wartościowe osoby.

niedziela, 22 marca 2015

Nasze dzieci i komputery...

Przeraża mnie ostatnio to co słyszę jak bardzo dzieci są uzależnione od telefonów, laptopów i innych urządzeń tego typu...mamy olbrzymi wpływ na to jak wolny czas spędzają nasze dzieciaki. Powinniśmy wprowadzić jakieś zasady w zależności od wieku dziecka, w przypadku maluchów jedna, dwie bajki dziennie są wystarczające w ciągu dnia...dziecko zbyt dużo przesiadujące przed telewizorem ma ograniczony czas na poznawanie świata, który go otacza...lepiej będzie jak trochę na rozrabia no trudno dzięki temu się uczy, czasem nas zezłości to dostanie karę czasem zrobi coś fajnego to bijemy mu brawo i jak najwięcej takich sytuacji im więcej tym lepiej.

Wiem, że w natłoku codziennych obowiązków to jest dla nas najwygodniejsze rozwiązanie gdy dziecko zajmie się samo sobą...ale to jest najgorsze rozwiązanie z możliwych. Koleżanka ma brata, który mając 18 lat spędza przy komputerze dzień i noc nie je nie pije jak idzie do toalety to mdleje, nie rozmawia z domownikami nie można do nie go dotrzeć brak kontaktu...to się nie stało z dnia na dzień...bądźmy ostrożni i obserwujmy nasze dzieciaki kontrolujmy czas jaki poświęcają na bajki, gierki i inne wytwory cywilizacji, które nas niszczą jeśli nie korzystamy z nich w odpowiedni sposób. Proponuję test:
Warto sprawdzić co się dzieje z dzieckiem jeśli przez tydzień nie włączymy tv w domu (to również dotyczy nas :)) zabierzmy dziecku komputer na kilka dni lub telefon...czy potrafi się z tym pogodzić i zaakceptować tą sytuacją, a może ciągle chodzi za nami i prosi o zmianę decyzji (to już dla nas pierwszy sygnał, że nie jest dobrze). Warto wyjaśnić dziecku dlaczego to robi, że chcemy też go nauczyć życia bez tych urządzeń, chcemy spędzić z nim więcej czasu. Może warto zabrać urządzenie w ramach kary.

Bardzo ważna informacja udowodniona naukowo: Dzieciom, które spędzają dużo czasu przed komputerem, przestaje pracować przedni płat mózgu odpowiedzialny za kontakt z innymi ludźmi, co oznacza, że dzieci mają problem w kontaktach z ludźmi i nie potrafią patrzeć w oczy. Zatem dbajmy o nasze kochane dzieciaki, bądźmy czujni, to my decydujemy o tym jakimi zabawkami się bawią i jak spędzają wolny czas. Wymaga to od nas poświęcenia, więcej czasu, uwagi...ale bardzo szybko przyniesie nam radość, satysfakcję i dumę z naszych Skarbów.

czwartek, 19 marca 2015

Gdzie szukać znajomych samotnych rodziców...

Zaraz po odejściu od mojego byłego męża szukałam  w necie porad jak sobie radzić z tą samotnością, było to osiem lat temu i na tamte czasy nie znalazłam nic sensownego poza wypowiedziami w stylu  spotykaj się  z innymi samotnymi rodzicami w Twojej okolicy...no tak pomysł świetny ale jak gdzie...gdzie ich szukać, tak byłam bardzo wtedy zdołowana, że nie miałam siły by szukać takich znajomych ja wtedy potrzebowałam by ktoś poprowadził mnie za rękę wyciągnął z domu najlepiej z dzieckiem. Potrzebowałam zwykłej rozmowy z kimś innym niż rodzina...ale nie miałam dość siły by wyjść z domu. Dziś wiem jak sobie radzić z samotnością, gdzie szukać znajomych, którzy mają podobne sytuacje do naszej... chętnie podzielę się moimi doświadczeniami z Tobą.

środa, 18 marca 2015

Liczba samotnych rodziców szybko rośnie...

Jest nas więcej niż się tego spodziewamy.
Czy też tak macie, że spotykacie na swojej drodze wiele osób po rozwodzie, lub w trakcie...byłam dziś u fryzjera i kobieta, która pracowała z moimi włosami sama zaczęła opowiadać o swoim życiu jak się okazało jest po rozwodzie samotnie wychowywała dziecko, osiem miesięcy temu urodziła drugie dziecko z mężczyzną z którym jest bardzo szczęśliwa, ja w rozmowie dodałam, że też jestem po rozwodzie...kobieta zrobiła wielkie oczy bo mówi, że klientka przede mną też zwierzyła się, że jest rozwiedziona.... niedawno kupując w sklepie bluzkę ekspedientka głośno rozmawiała przez telefon emocjonując się przy tym...kiedy skończyła przeprosiła mnie za ten telefon powiedziała, że rozmawiała ze swoim byłym mężem w sprawie dziecka...będąc dwa miesiące temu w pubie na spotkaniu ze znajomymi z pracy była nowa osóbka, którą znajomy wyciągnął z domu...kiedy ją odwoziłam do domu kobieta zwierzyła mi się, że samotnie wychowuje dwójkę dzieci...ilość rodziców samotnie wychowujących swoje pociechy rośnie w bardzo szybkim tempie, najgorsze jest to, że te dzieciaczki nic nie winne niestety cierpią z powodu nie pełnej rodziny. Pełnimy w ich życiu bardzo ważną rolę dlatego musimy być mega silni by mieli w nas wsparcie...jeżeli wydaje Ci się na ten moment , że jesteś za słaba, słaby, że to wszystko jest takie trudne ...pisz śmiało do mnie mam za sobą wiele doświadczeń i potrafię pomóc innym.

wtorek, 17 marca 2015

Zmiana jest wielką szansą na lepsze jutro...:)

Czasem wydaje nam się, że znajdujemy się w sytuacji bez wyjścia. Wiemy, że powinniśmy coś zmienić, jednak wydaje nam się to zbyt trudne. Dlatego tak jest ponieważ boimy się zmian, raczej z góry zakładamy ten gorszy scenariusz, szczególnie tak robią osoby, które dużo rozmyślają, analizują. Po takiej wnikliwej analizie świadomi wszystkich zagrożeń jakie nam się nasuwają dochodzimy do wniosku, że lepiej już nic nie zmieniać bo przecież jakoś funkcjonujemy, a jeśli pod wpływem złej decyzji pogorszymy sobie obecną sytuację to dopiero będzie porażka. Uważam, że to jest bardzo błędne myślenie, które gdzieś tam zostało w nas zakorzenione, najwyższa pora by się odciąć od takiego sposobu myślenia. Zmianę należy traktować jako szansę coś pozytywnego, nawet jeśli okaże się złą decyzją to nic nie stoi na przeszkodzie by dalej szukać nowych rozwiązań zmienić plan...a wszystko po to by być szczęśliwym...bo na szczęście zasługuje każdy z nas i należy o to walczyć.

czwartek, 12 marca 2015

Opinia ludzi niszczy nasze szczęście

Wszyscy przyszliśmy na świat jako małe bobaski. Natura dała nam wszystko co jest potrzebne by żyć szczęśliwie w harmonii z sobą i otoczeniem, wszyscy mamy takie samo prawo do szczęścia i miłości. Kiedy odkrywaliśmy ten świat już od najmłodszych lat  narzucono nam co można, a czego nie...wiele razy słyszeliśmy tego nie wypada, tego nie rób nauczono nas myślenie typu "co pomyślą inni"...przez to bardzo mocno się ograniczamy i nigdy nie będziemy naprawdę szczęśliwi ponieważ skupiamy się na tym by zadowolić innych, a nie samych siebie. A przecież to jest nasze życie i to my nim kierujemy dlaczego chcemy nim kierować tak by podobało się innym...to nam się ma podobać, to my mamy być szczęśliwi...często czujemy dokładnie co chcemy zrobić ale jednak jest blokada co pomyślą inni, co powiedzą...nawet w naszych poważnych decyzjach życiowych przewija się przez głowę taka myśl blokada...ludzie żyją w związkach gdzie już podjęli decyzję o rozstaniu, wiedzą, że dalsze bycie razem nie ma sensu...nie mają już nadziei na uratowanie tej "miłości", nawet dostają jasne sygnały typu zdrada, przemoc, poniżanie, które utwierdzają w tym, że należy odejść by żyć normalnie jak człowiek...jednak nie odeszli zostali bo wstydzą się tego co powie rodzina, sąsiedzi, znajomi...kryją grzechy swojego partnera i wstydzą się za niego... tak przez całe życie...Każdy z nas ma prawo do szczęścia i spokojnego snu, życia...warto zastanowić się dlaczego odbieramy sobie to prawo...dlaczego chcemy by dobrze o nas myśleli ludzie, tym samym godząc się na cierpienie bo wstydem jest powiedzieć głośno, że parter mnie zdradził, uderzył (szkoda, że ten co to czyni nie ma poczucia winy), dlaczego mamy się na to godzić i cierpieć z tego powodu...oczywiście to nie jest nic miłego mówić o tym, jednak zostawianie problemu w czterech kątach i myślenie, że może kiedyś to się zmieni jest  skazaniem siebie na cierpienie. Piszę o tym ponieważ ja powiedziałam głośno STOP, zrozumiałam, że to jest moje życie i ja nim kieruję. Przestała mnie interesować opinia innych na temat mojego życia. Żyję po swojemu i jestem bardzo szczęśliwa, a tym samym zauważyłam, że ludzie wokół mnie rodzina, znajomi, ludzie w pracy lubią ze mną przebywać bo często jestem pogodna...nie tak jak kiedyś wieczny smutas.

swiatjestok@gmail.com

piątek, 6 marca 2015

Żyj tu i teraz na 100% by jutro nie powiedzieć..."gdybym wczoraj to zrobiła..."

Niczego w życiu nie żałuję...oczywiście jest kilka (no może kilkanaście :)) tematów, gdzie można było postąpić inaczej, ale czy inaczej znaczy lepiej...a może w konsekwencji różnych zdarzeń wyszło by jeszcze gorzej. Uważam, że nie warto tracić czasu i energii na oglądanie się za siebie...to już było stało się i dziś nie mam najmniejszego wpływu na to co stało się wczoraj...szkoda czasu na "gdybanie" - życie toczy się dalej. Mam wpływ na to co dzieje się tu i teraz i tą chwilę chcę wykorzystać jak najlepiej tu poświęcić max swojej uwagi...by jutro nie żałować tego co stało się dziś. By jutro otworzyć oczy i uśmiechnąć się na myśl dnia poprzedniego. To naprawdę jest proste i do zrobienia skoro mi udało się zmienić swój sposób myślenia to znaczy, że każdy może go zmienić...każdy kto tylko chce być szczęśliwy, kto tylko chce żyć spokojniej, radośniej...
Zachęcam do kontaktu ze mną, uświadomiłam sobie wiele spraw, przewartościowałam swoje życie i jestem naprawdę szczęśliwa...w końcu po to tu jesteśmy by czerpać radość z życia w tym na co dzień niełatwym bycie, chętnie pomogę również Tobie...nawet jeśli wydaje Ci się, że Twoja sytuacja jest beznadziejna i już nic nie da się z tym zrobić to uwierz mi z każdej sytuacji jest jakieś wyjście i to zazwyczaj nie jedno...czasem wystarczy zwykła rozmowa...i rozwiązania nasuwają się same...jeszcze trzeba się potem zastanawiać która opcja będzie najlepsza :)

czwartek, 5 marca 2015

Moja sielanka

Weszłam do domu i poczułam wewnętrzny spokój. Tak po prostu jestem wdzięczna za to, że mam dokąd wracać. Moje mieszkanie jest bardzo małe i skromnie urządzone-wiadomo brak kasy. Pomimo to dla mnie jest moim królestwem...nigdy i nigdzie nie czułam się tak dobrze jak właśnie teraz w tej mojej kuchni z sypiącym się sufitem. Mieszkałam w kilku miejscach, często dużo ładniejszych od tego teraz, a jednak to właśnie teraz czuję się najlepiej w tym mieszkanku, bo oprócz ścian i dachu mam to co jest najistotniejsze mam "ciepło domowego ogniska", z którego bije spokój, poczucie bezpieczeństwa i radości, ja to nazywam taką moją sielanką :)

środa, 4 marca 2015

Samotność jest smutna...


Nie zgadzam się z opinią, że bycie singlem jest lepsze od związku. Może przejściowo na jakiś czas, po to by sobie poukładać pewne sprawy, ale nie na stałe nie na długo. Taka jest nasza natura potrzebujemy miłości by cieszyć się życiem, by widzieć sens każdego dnia. Szukamy bliskości, przyjaźni, rozmowy, akceptacji i to jest naturalne.


Byłam samotna 8 lat, jednak przez te wszystkie lata nie ustawałam w poszukiwaniach mojej drugiej połówki, czasem wydawało się, że jest udało się...kiedy ocierałam łzy po kolejnym nie udanym związku mówiłam, że to już ostatni raz...skazywałam się na samotność bo twierdziłam, że widocznie tak musi być...Dziś wiem, że wcale nie musi, ciągle jednak podnosiłam się i szukałam dalej...jakaś magiczna siła pchała mnie do przodu, jakiś głos kazał szukać miłości.

Znalazłam moją druga połówkę i jestem bardzo szczęśliwa, już wiem po co były te wszystkie wzloty i upadki, już wiem po co te cierpienia i te wszystkie lata. Wiem także, że warto było szukać, warto było czekać...wiem, że marzenia się spełniają  wiem, że samotność nie jest dla mnie, a także wiem, że nie warto tkwić w związku w którym nie czujemy się szczęśliwi w 100%. Bo kiedy poznamy tą odpowiednią osobę to wszystko staje się jasne i proste, a świat wygląda dużo lepiej...aż chce się żyć, śpiewać, tańczyć!!! Dlatego warto szukać nawet jeśli wiąże się to z częstą zmianą partnera / partnerki.

Chcesz pogadać (popisać) to śmiało odpiszę na każdego maila

mój adres: swiatjestok@gmail.com 

M